Close
Czy o mieście rozmawiać mogą tylko elity?

Czy o mieście rozmawiać mogą tylko elity?

20 stycznia odbyła się nadzwyczajna sesja Rada Warszawy zwołana przez radnych sprzeciwiających się wprowadzeniu Stref Tempo 30. Pretekstem do spotkania miała być rozmowa, jak przebiegały konsultacje społeczne, bo wg wnioskodawców spotkania przeprowadzone były źle. Na sali, poza radnymi, zgromadzili się również mieszkańcy, a właściwie to aktywne w przestrzeni publicznej grupy obywateli, które od dawna sprzeciwiają się jakimkolwiek propieszym zmianom w Stolicy. Przyszliśmy też my – Fundacja Rodzic w mieście, aby przedstawić postulaty, jakie złożyliśmy do Planu Stref Tempo 30, gdy prowadzone były konsultacje społeczne. Korzystając z okazji chcieliśmy się również odnieść do procesu ich przeprowadzenia. Nie było nam to jednak dane. Po 2,5 godziny wymiany poglądów między radnymi jednej i drugiej partii, generalnych uwag typu „większość mieszkańców”, „robicie to czy tamto” niepopartych żadnymi danymi, faktami, badaniami, radni zamknęli dyskusję. Dokładnie w momencie, gdy przyszedł czas na głos mieszkańców. 

Posiedzenie Rady Miasta Warszawy 20.01.2023 r.

To świadome i nie mające żadnego związku z demokracją działanie pokazuje, że ani jedna, ani druga strona – a co najgorsze nawet sami przedstawiciele Prezydenta – nie mają konkretnych badań na poparcie swojej wizji. Wiadomym jest, że w mieście nie da się pogodzić interesów wszystkich. Trzeba wybierać. Rzecz w tym, że można robić to świadomie, wiedząc jaki cel chce się osiągnąć lub błądzić we mgle, pochylając się raz w tę raz w drugą stronę, w zależności od tego jak mocno dmuchnie krytyka. 

Konsultacje społecznych przeprowadzone rzetelnie?

Prawo do miasta to nie jedynie możliwość korzystania z tego co miasto ma do zaoferowania. Z jego zasobów. To także prawo decydowania o mieście i wpływu na jego kształt. Prawo do zmiany. 

Jednym ze sposobów poznania przez władze miejskie potrzeb mieszkańców są konsultacje społeczne. Na ich przeprowadzenie w „sposób rzetelny i zgodny z prawem” powoływali się podczas sesji Rady Miasta posłowie reprezentujący partię prezydenta Trzaskowskiego. W sprawie Strefy Tempo 30 odbyły się dwa spotkania online i dwa spotkania stacjonarne z mieszkańcami, urząd miasta udostępnił również adres mailowy, na który każdy mógł przesłać swoje uwagi. Owszem – zgodnie z prawem, ale czy rzetelnie? Mam wątpliwości. 

Jak czytamy w Regulaminie przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami m.st. Warszawy:

„W konsultacjach społecznych organizowanych na terenie m.st. Warszawy może wziąć udział każdy mieszkaniec Warszawy”, a „Komórka odpowiedzialna za konsultacje jest zobowiązana do podejmowania działań, które pozwolą włączyć maksymalnie szeroką grupę mieszkańców oraz zapewnią różnorodność uczestników. Do takich działań należy m.in:
(a) dostosowanie form konsultacji i sposobu prowadzenia akcji informacyjnej do potrzeb uczestników zidentyfikowanych podczas analizy
(b) dostosowanie form konsultacji i sposobu prowadzenia akcji informacyjnej do specyfiki konsultowanego tematu
(c) stosowanie prostego, powszechnie zrozumiałego języka
(d) monitorowanie na bieżąco stopnia dotarcia do poszczególnych grup i poszerzanie akcji informacyjnej, gdy zachodzi taka potrzeba”

Czy m.st. Warszawy przyłożyło się do przeprowadzenie rzetelnego procesu konsultacji w sprawie Strefy tempo 30? Nie. O tyle o ile dorośli i zainteresowani tematem ludzi może dotarli do informacji o prowadzonych konsultacjach, informacje o nich dostaliśmy też my – Fundacja Rodzic w mieście – jednak niewidoczni mieszkańcy Stolicy raczej nie mieli możliwości do nich dotrzeć. Miasto nie postarało się o wysłuchanie głosów seniorów, którzy zamieszkują objęte planem Stref Tempo 30 obszarów. Nie miało również żadnego pomysłu, aby posłuchać dzieci. Ba! Jestem prawie pewna, że nikomu nie przyszło to do głowy, bo proces włączania dzieci i młodzieży w konsultacje dotyczące ważnych społecznie spraw, nawet tych które ich bezpośrednio dotyczą, w Polsce nie istnieje.

Dzieci to nie ryby

Dzieci powinny mieć pełne prawo do tego, aby wypowiedzieć się jak miałaby wyglądać ulica przy której mieszkają, ulica przy której mieści się ich szkoła, otoczenia ich domu. Dzieci są pełnoprawnymi mieszkańcami miast, teraz – w takim wieku w jakim w nim mieszkają, ze swoimi potrzebami i możliwościami. Dzieci inaczej niż my odbierają miasto, inaczej się po nim poruszają, mają inne interesy niż dorośli. Jednak nadal z niego korzystają, codziennie chodząc do żłobka, przedszkola, szkoły, przemieszczając się po nim, robiąc zakupy, spędzając czas wolny. To jak ma wyglądać ruch „na osiedlach, uliczkach i ulicach Warszawy, bezpośrednio w sąsiedztwie miejsc zamieszkania warszawianek i warszawiaków.„- jak czytamy na stronie Urzędu Miasta, powinno być również w ich decyzji. 

Szkoda, że Warszawa nie podjęła tego wysiłku. Jestem pewna, że uzyskałaby ciekawe informacje i zdecydowane poparcie dla swoich planów. W imieniu rodziców i dzieci mieszkających w Stolicy uwagi do projektu złożyła Fundacja Rodzic w mieście, z którymi zapoznać można się TU. 

Tekst Agnieszka Krzyżak-Pitura

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Co każdy rodzic powinien wiedzieć?

 

  • jak bezpiecznie i przyjemnie dojechać tam gdzie chce;
  • jak ciekawie spędzić weekend;
  • gdzie zjeść rodzinny obiad lub wypić kawę;
  • do jakiego muzeum można wjechać wózkiem
  • który pracodawca pozwoli przyjść z dzieckiem do pracy.

To i wiele więcej wprost na Twoją skrzynkę!

ZAPISZ SIE!