Kraje członkowskie UE chcą wprowadzić regulacje prawne, które na poziomie unijnym regulowałyby urlopy rodzicielskie. Jednym z elementów propozycji, co do których porozumieli się europosłowie jest zapis o urlopach dla ojców, niesłusznie zwanych „przymusowymi”. Chodzi o rozwiązanie typu „take it or lost it”. Jeśli ojciec nie skorzysta z określonej przepisami części urlopu wtedy ona przepada. Polska sprzeciwiła się temu rozwiązaniu mówiąc, że nasze obecne rozwiązania są dla rodziny lepsze, bo dają rodzicom możliwość wyboru. Ale czy polskie rodziny rzeczywiście mają wybór? Wyjaśniamy dlaczego tak nie jest.
KIEDY MÓŻNA MÓWIĆ O WYBORZE
Możliwość dokonania wyboru dotyczącego takiej sprawy jak urlopy rodzicielskie czyli opieki nad dzieckiem istnieje wtedy i tylko wtedy, kiedy obydwoje rodziców ma takie same możliwości skorzystania z rozwiązania, czyli wzięcia urlopu, oraz gdy decyzja ta nie będzie miała negatywnego wpływu na sytuację zawodową, finansową i rodzinną żadnego z rodziców. Wtedy możemy powiedzieć, że rodzicie dokonują wyboru, a nie są zmuszani wybrania mniejszego zła.
SŁÓW KILKA O BLISKOŚCI
Dziecko potrzebuje bliskości rodzica, jest to sprawa niezaprzeczalna, w szczególności do 3. roku życia – jak twierdzi zdecydowana część psychologów dziecięcych i rozwojowych. Potrzebuje tak samo bliskości mamy, jak i taty. I o tyle o ile rzeczywiście można w rodzinie dyskutować o wyższości potrzeby zaspokajania bliskości jednego z rodziców w stosunku do dziecka, i pewnie z tych dyskusji wyniknie to, że matki w większości przypadków mają tę potrzebę większą, to nie dajmy sobie wmówić, że dyskusja o urlopach rodzicielskich jest dyskusją o budowaniu więzi z dzieckiem! Więź można budować również będąc rodzicem pracującym. Więź powinni i często też chcą budować ojcowie. Każde dziecko, każda rodzina jest inna i kwestie psychologiczne powinny być rozpatrywane wewnątrz rodziny i tam decydowane. Nie na forum politycznym.
O KARMIENIU PIERSIĄ
Karmienie piersią jest prawem każdej kobiety i każdego dziecka. Wiele kobiet karmi piersią dłużej niż zalecane przez WHO 6 miesięcy (wyłącznego karmienia piersią), wiele karmi dłużej niż 12 miesięcy, coraz więcej kobiet karmi długo – czyli ponad rok. Powrót do pracy nie przeszkadza w kontynuowaniu karmienia piersią, bo – po pierwsze dziecko na tym etapie żywi się także innymi rzeczami niż mleko matki, po drugie – prawnie kobiecie karmiącej przysługują przerwy na karmienie. Pracodawca nie może przerw odmówić, ani – wbrew powszechnie panującej opinii – wymagać zaświadczenia od lekarza o tym, że kobieta karmi. (Więcej o prawach kobiet wracających do pracy przeczytasz TU)
JAK NAM SIĘ ŻYJE?
FAKT 1
Kobiety są lepiej wykształcone niż mężczyźni. 64% osób z wyższym wykształceniem w Polsce to kobiety. (2). Kobiety mają też większe ambicje zawodowe – 66% z nich widzi się w roli menedżerki lub dyrektorki. Jeśli chodzi o mężczyzn to 54% planuje taką karierę zawodową. (3).
FAKT 2
Kobiety na tych samych stanowiskach co mężczyźni zarabiają mniej. Luka płacowa w Polsce wynosi 7,7% (4).
FAKT 3
W Polsce brakuje miejsc w żłobkach. W 2016 r. tylko co 12 dziecko miało takie zapewnione.
Co z tego wynika? To, że w sytuacji gdy w rodzinie pojawia się dziecko to kobieta rezygnuje z pracy, aby się nim opiekować. Blisko 50% kobiet mających dziecko w wieku do 3 lat nie wraca do pracy z powodu braku dostępu do opieki (5). To kobiety ponoszą ciężar związany z opieką nad dzieckiem. To one ponoszą negatywne krótko i daleko terminowe konsekwencje takiej sytuacji. Jakie?
EFEKT 1
Liczba niepracujących matek w grupie wiekowej 24-29 lat jest 3,6 razy większa niż kobiet bezdzietnych, w grupie wiekowej 30-34 lata 5,5 razy więcej (6).
EFEKT 2
Długotrwała przerwa zawodowa powoduje wypadnięcie z rynku, trudności ze znalezieniem nowej pracy, długotrwałe bezrobocie. W Warszawie 54% bezrobotnych kobiet jest bezrobotnych długotrwale (7). Brak wynagrodzenia pracy domowej kobiet w momencie, gdy nie pracują one zawodowo i zajmują się wychowywaniem dzieci oraz brak wystarczającego zapezpieczenia emerytalnego, które jest skutkiem nie odkładania składek powoduje, że kobiety są przez całe swoje życie w gorszej sytuacji finansowej, czasami prowadzącej do ubóstwa.
EFEKT 3
Współczynnik pracujących zawodowo kobiet w wieku produkcyjnym wynosi 61%, w stosunku do 75% mężczyzn z tego przedziału. Jest to jeden z najniższych współczynników aktywności zawodowej. Na Islandii pracuje 85,5% kobiet w wieku produkcyjnym, w Szwecji 79,9%. (1)
Możecie zapytać jaki to ma związek z urlopami rodzicielskimi i o co chodzi tej Unii, że nakazuje rodzicom (nie tylko polskim) dzielić je między sobą? Otóż związek jest bardzo ścisły. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chwali się, że ojcowie coraz chętniej korzystają z urlopów ojcowskich. To prawa. W 2017 skorzystało z nich ok. 34% ojców. Ale ten fakt jest tylko i wyłącznie potwierdzeniem, że ramy prawne kształtują kulturę i dopiero w momencie, gdy prawo dedykowało te 14 dni tylko i wyłącznie ojcom, a pracodawca nie może odmówić udzielenia urlopu, branie go przestało być tabu i zaczęło być czymś zdecydowanie naturalnym.
DZIELONE URLOPY RODZICIELSKIE TO SPRAWA SPRAWIEDLIWOŚCI I RÓWNOŚCI
KOBIET:
- Tylko kiedy wiadome będzie, że gdy w rodzinie pojawia się dziecko to z miejsca pracy na jakiś czas zniknie zarówno matka jak i ojciec, pracodawca nie będzie dyskryminował kobiet przy zatrudnieniu. Dziecko stanie się sprawą rodziny, a nie tylko kobiety, jak to ma miejsce obecnie.
- Kobiety chcą pracować. Mitem jest, że gdy kobieta urodzi dziecko to tylko jej w głowie zupki i pieluchy. W czasie ciąży i urlopu rodzicielskiego 32% kobiet jest na bieżąco z nowinkami ze swojej branży, 31% rozwija swoje pasje zawodowe, 15% bierze udział w szkoleniach związanych ze swoim zawodem (8).
MĘŻCZYZN:
Zaledwie 1% (SIC!) ojców wykorzystuje urlopy rodzicielskie w obecnym kształcie pomiędzy 6-12 miesiącem życia dziecka (9). Ta sytuacja zmieni się tylko wtedy, gdy określona część urlopu będzie przysługiwała ojcu, jemu i tylko jemu. Wtedy panowie będą śmielej z nich korzystać, bo zawsze to lepiej wziąć niż nie wziąć. Do tego pracodawca nie będzie mógł odmówić udzielenia takiego urlopu. Możemy się spodziewać, że podobnie jak w kwestii urlopów ojcowskich, panowie z czasem oswoją się z tym, że mogą bez szkody dla ich kariery zawodowej, bez szykanowania, bez łaski pracodawcy, mogą takie urlopy brać.
DLACZEGO TRZEBA WPROWADZIĆ TO ROZWIĄZANIE?
- Rodzice chcą godzenia pracy zawodowej i rodziny. 49% kobiet wskazuje, że ich wymarzonym scenariuszem na życie jest właśnie łączenie tych dwóch sfer. 49% kobiet i 65% mężczyzn szuka pracodawcy, który pozwoli im na dogodny dla nich czas pracy (10).
- Współczynnik dzietności rośnie wraz z aktywnością zawodową kobiet. Aktywność zawodowa kobiet rośnie wraz z zaangażowaniem ojców w opiekę nad dzieckiem i dostępnością do opieki nad najmłodszymi dziećmi. Przykłady:
– W Szwecji wskaźnik dzietności wynosi 1,88%, przy aktywności zawodowej kobiet na poziomie 83,5% i 50% dzieci objętych opieką instytucjonalną dla dzieci oraz urlopy rodzicielskie w wymiarze 480 dni – po 2 miesiące zarezerwowane na wyłączność dla każdego rodzica.
– W Norwegii wskaźnik dzietności wynosi 1,74%, przy aktywności zawodowej kobiet na poziomie 76,2% i blisko 60% dzieci do 3. roku życia objętych opieką instytucjonalną oraz urlopy rodzicielskie w wymiarze 49/56 tygodni, w tym zarezerwowane po 10 tygodni tylko dla matki i ojca (11).
W tych krajach istnieją również programy wspierające nieinstytucjonalną opiekę nad maluchami, bo umówmy się, że nie każdy rodzic chce oddać dziecko do żłobka i to też trzeba uszanować.
JEŻELI CHCEMY MÓWIĆ O POLITYCE PRORODZINNEJ TO NIE MOŻEMY OGRANICZAĆ SIĘ DO 500+
W 2017 r. w Polsce urodziło się 365 tys. dzieci. Niedużo, bo niewystarczająco – nasz wskaźnik dzietności wynosi 1,36%. Ale dużo, bo dwa razy tylu dorosłych ludzi – rodziców znalazło się w nowej dla siebie roli – rodzica, pierwszy lub kolejny raz. I chwilę później spotykają się z dylematem związanym z powrotem do pracy.
Trzeba dać rodzinom wybór. Ale wybór realny, czyli taki który nie każe nikogo za decyzję, jakiej dokona. Dać możliwość zostania w domu, możliwość wrócenia do pracy. Zarówno matce, jak i ojcu. Bez dyskryminacji, równy, równościowy. Tylko w ten sposób możemy zadbać o naszą przyszłość. A są nią dzieci.
Mówimy o potrzebach rodziców, reprezentujemy Was w rozmowach z władzami. Konsultujemy projekty ustaw. Aby działać skutecznie potrzebujemy Twoje pomocy! Wpłać 20 zł lub inną, dowolną kwotę, dzięki której będziemy mogli monitorować zmiany prawne bezpośrednio dotyczące rodziców. Wpłać online lub przelej na konto Fundacji: 85 1140 2004 0000 3002 7734 3755
Tekst:
Agnieszka Krzyżak-Pitura
Źródła:
(1). Global Gender Gap 2016
(2). UP Warszawa, 2016.
(3). OECD
(4). GUS
(5). GUS
(6). “Ocena potencjalnych skutków regulacji prawnej dotyczącej wydłużenia zakazu zwalniania kobiet z pracy po urodzeniu dziecka” Irena Wóycicka i Anna Matysiak – IBNGR, prof. dr hab. Urszula Sztanderska – WNE UW
(7). UP Warszawa
(8) i (9). Badanie pracuj.pl zrealizowane przez ARC Rynek i Opinia w 2017.
(10). Maison & Partners na zlecenie firmy Henkel Polska.
(11). Praca i przedsiębiorczość kobiet | potencjał do wykorzystania w Polsce
WHO NIE zaleca karmienia piersią przez 6 miesięcy, ale przez dwa (2) lata!!! 6 miesięcy to data karmienia wyłączenie piersią (bez wody, kaszek, ziółek, marcheweczki itd.), potem należy kontynuować karmienie piersią, rozszerzając dietę. Do 2. roku życia – albo dłużej.
Ale w głowach powinno ludziom zostać 2 lata, a nie 6 miesięcy.
https://www.gov.pl/zdrowie/karmienie-piersia
Tak, jak najbardziej. Skrót myślowy, widzę, że nie oczywisty. Już piszę jasno i wyraźnie.
Przemawia do mnie ten argument, że gdyby pracodawcy mieli świadomość, że oboje rodziców może „zniknąć” na czas opieki nad dzieckiem, to poprawiłoby to sytuację kobiet na rynku pracy!
Małe sprostowanie odnośnie karmienia piersią: WHO zaleca karmienie piersią dwa lata (lub dłużej, jeśli i dziecko i matka tego chcą), a pierwsze pół roku wyłączne karmienie piersią.